(...)" Cholera jasna!".To przekleństwo mnie uspokaja, daje złudzenie, że panuję nad sytuacją, pozwala powrócić do prostackich językowych nawyków, w czym najlepiej się czuję. Zawsze należy mieć pod ręką parę magicznych słów, jak "do jasnej cholery", inaczej jak mielibyśmy dawać sobie radę, hę?
(...)" Cholera jasna!".To przekleństwo mnie uspokaja, daje złudzenie, że panuję nad sytuacją, pozwala powrócić do prostackich językowych nawyków, w czym najlepiej się czuję. Zawsze należy mieć pod ręką parę magicznych słów, jak "do jasnej cholery", inaczej jak mielibyśmy dawać sobie radę, hę?