Delikatnie tulę go do piersi, a on jak dziecko wypłakuje swój żal, rozpacza nad błędami, których już nie będzie mógł naprawić. Ja zaś rozmyślam, że póki serce bije w piersi, póki się żyje, to zawsze jest nadzieja, światełko, które rozjaśnia nawet najgłębszy mrok.
Delikatnie tulę go do piersi, a on jak dziecko wypłakuje swój żal, rozpacza nad błędami, których już nie będzie mógł naprawić. Ja zaś rozmyślam, że póki serce bije w piersi, póki się żyje, to zawsze jest nadzieja, światełko, które rozjaśnia nawet najgłębszy mrok.