Ten mój zaszczurzony strych miał jedną dobrą rzecz: tylne okno wychodziło na mały prywatny park, miniaturowy Eden złożony z dwóch podwórek. (...) Był wystarczająco duży, żeby dzieci mogły się w nim bawić w chowanego.
Ten mój zaszczurzony strych miał jedną dobrą rzecz: tylne okno wychodziło na mały prywatny park, miniaturowy Eden złożony z dwóch podwórek. (...) Był wystarczająco duży, żeby dzieci mogły się w nim bawić w chowanego.