Gdy Robert odjechał, otwierając drzwiczki mojego auta, pomyślałam: Jesteśmy tacy sami. Pełni kompleksów z dzieciństwa. Zahamowań. Spragnieni uczuć, od których bezwiednie uciekamy, obawiając się ponownego zranienia i kolejnej porażki.
Gdy Robert odjechał, otwierając drzwiczki mojego auta, pomyślałam: Jesteśmy tacy sami. Pełni kompleksów z dzieciństwa. Zahamowań. Spragnieni uczuć, od których bezwiednie uciekamy, obawiając się ponownego zranienia i kolejnej porażki.