Pamiętał swoje pierwsze spotkanie z Perrym w pokoju do przesłuchań w komendzie policji w Las Vegas - tego karlego chłopca-mężczyznę siedzącego na metalowym krześle, z drobnymi, obutymi stopami ledwie dotykającymi podłogi. I kiedy Dewey otworzył teraz oczy, ujrzał to właśnie: te same dziecinne stopy, przekrzywione, dyndające.
Pamiętał swoje pierwsze spotkanie z Perrym w pokoju do przesłuchań w komendzie policji w Las Vegas - tego karlego chłopca-mężczyznę siedzącego na metalowym krześle, z drobnymi, obutymi stopami ledwie dotykającymi podłogi. I kiedy Dewey otworzył teraz oczy, ujrzał to właśnie: te same dziecinne stopy, przekrzywione, dyndające.