Chryste, człowieku, są naturalnie jakieś granice... nikt nie jest tak walnięty, aby temu zaprzeczać, ale te granice wcale nie są aż tak sztywne, jak nas nauczono wierzyć. Znacznie bliższe prawdy jest stwierdzenie, że nie istnieją żadne granice praktyczne, a rzeczywistość jest taka, jaką ludzie zechcą stworzyć. Tak się jednak składa, że od kilki tysięcy lat stale otrzymujemy jeden restryktywny kopniak za drugim, co jest jednocześnie najdłuższym bad tripem, i naprawdę potrzeba prawdziwie negatywnej entropii, żeby wstrząsnąć p
Chryste, człowieku, są naturalnie jakieś granice... nikt nie jest tak walnięty, aby temu zaprzeczać, ale te granice wcale nie są aż tak sztywne, jak nas nauczono wierzyć. Znacznie bliższe prawdy jest stwierdzenie, że nie istnieją żadne granice praktyczne, a rzeczywistość jest taka, jaką ludzie zechcą stworzyć. Tak się jednak składa, że od kilki tysięcy lat stale otrzymujemy jeden restryktywny kopniak za drugim, co jest jednocześnie najdłuższym bad tripem, i naprawdę potrzeba prawdziwie negatywnej entropii, żeby wstrząsnąć p