Kto z nas się nie bał, że zbyt często obcując z nieszczęściem, się nim zarazi? Potem, gdy już się okazuje, że nieszczęście nie jest zakaźne, boimy się siebie samych w obliczu nieszczęścia, a nie jego samego. Bezczynność, jaka nas ogarnia w trudnych sytuacjach, otwiera drzwi drzemiącym w nas negatywnym siłom, takim, które powodują, że pochylamy się nad wybuchającym wulkanem, zbliżamy się do lawy i wietrzymy, jego gorący, śmiertelny oddech.
Kto z nas się nie bał, że zbyt często obcując z nieszczęściem, się nim zarazi? Potem, gdy już się okazuje, że nieszczęście nie jest zakaźne, boimy się siebie samych w obliczu nieszczęścia, a nie jego samego. Bezczynność, jaka nas ogarnia w trudnych sytuacjach, otwiera drzwi drzemiącym w nas negatywnym siłom, takim, które powodują, że pochylamy się nad wybuchającym wulkanem, zbliżamy się do lawy i wietrzymy, jego gorący, śmiertelny oddech.