Pierwszy raz leciałam samolotem. Bardzo huśtało. Prawie wszyscy wymiotowali, ja wytrzymałam jakoś. Jedziemy nad czerwonymi dachami, domki małe, tak brzydko. A tu patrzymy - Moskwa. Na lotnisku kazali usiąść na betonie. Wiał lodowaty wiatr. W pewnym momencie wychodzi oficer, miał złote pagony, trzyma słonecznik, gryzie pestki i pluje na wszystkie strony. Oficer! Popatrzyłyśmy na siebie, na niego i w śmiech. Wszyscy się roześmialiśmy. U nas to było nie do pomyślenia, żeby oficer pluł na ulicy.
Pierwszy raz leciałam samolotem. Bardzo huśtało. Prawie wszyscy wymiotowali, ja wytrzymałam jakoś. Jedziemy nad czerwonymi dachami, domki małe, tak brzydko. A tu patrzymy - Moskwa. Na lotnisku kazali usiąść na betonie. Wiał lodowaty wiatr. W pewnym momencie wychodzi oficer, miał złote pagony, trzyma słonecznik, gryzie pestki i pluje na wszystkie strony. Oficer! Popatrzyłyśmy na siebie, na niego i w śmiech. Wszyscy się roześmialiśmy. U nas to było nie do pomyślenia, żeby oficer pluł na ulicy.