Czymże w końcu jest życie jak nie wiecznym sztormem, który zagarnia wszystko, co nam na chwilę dane, i zostawia na brzegu tylko nagie i poszarpane szczątki?
Czymże w końcu jest życie jak nie wiecznym sztormem, który zagarnia wszystko, co nam na chwilę dane, i zostawia na brzegu tylko nagie i poszarpane szczątki?