[...] ludzie chodzili po ulicach, trzymając ręce w kieszeni, kiedy było zimno, ale nie zważając na chłód, pozdrawiali się, częstowali papierosami nieznajomych i uśmiechali się do siebie, bo mieli nadzieję; nadzieję na co, nie wiedzieli, ale zawsze jakąś nadzieję.
[...] ludzie chodzili po ulicach, trzymając ręce w kieszeni, kiedy było zimno, ale nie zważając na chłód, pozdrawiali się, częstowali papierosami nieznajomych i uśmiechali się do siebie, bo mieli nadzieję; nadzieję na co, nie wiedzieli, ale zawsze jakąś nadzieję.