Nikt nie dowodzi tą wojną. Wszyscy jej się poddają. Nie widać do kogo się strzela. Wrogowie i towarzysze broni zyskują twarz, dopiero gdy umierają. To przekracza ludzką miarę. Człowiek zaprzągł do tego swój przemysł, wszystkie produkty metalurgii, ale niczym uczeń czarnoksiężnika nie panuje już nad tym, co rozpętał. Teraz stal i ogień, jakby spragnione zemsty, same wydają się dobywać z wnętrza ziemi.
Nikt nie dowodzi tą wojną. Wszyscy jej się poddają. Nie widać do kogo się strzela. Wrogowie i towarzysze broni zyskują twarz, dopiero gdy umierają. To przekracza ludzką miarę. Człowiek zaprzągł do tego swój przemysł, wszystkie produkty metalurgii, ale niczym uczeń czarnoksiężnika nie panuje już nad tym, co rozpętał. Teraz stal i ogień, jakby spragnione zemsty, same wydają się dobywać z wnętrza ziemi.