Życie w Anaheim przypominało powtarzaną na okrągło reklamę telewizyjną. Było niezmienne, rozlewało się na wszystkie strony jak kolorowy szlam. Miasto tonęło w powodzi przedmiotów zakrzepłych w swojej formie, jak gdyby produkująca je maszyna zacięła się i nie można jej było wyłączyć.
Życie w Anaheim przypominało powtarzaną na okrągło reklamę telewizyjną. Było niezmienne, rozlewało się na wszystkie strony jak kolorowy szlam. Miasto tonęło w powodzi przedmiotów zakrzepłych w swojej formie, jak gdyby produkująca je maszyna zacięła się i nie można jej było wyłączyć.