Noc, noc, noc, kowal Kruk opowiada przez sen historię bez końca, długą jak życie wszystkich ludzi, jakby chciał wyspowiadać się ze wszystkiego, co widział, co słyszał, wyspowiadać się ze wszystkich rzeczy dobrych, złych i obojętnych, bo życie najprawdopodobniej jest odmianą grzechu, o czym można zapomnieć w dzień, lecz noc nie zna litości (...) Serce wtedy ledwo bije, zamiera, ledwo przetacza truchlejącą krew i nawet najmniejsza kropla blasku nie rozcieńcza zgęstniałej z lęku materii i można tylko czekać, aż szyby pokryje grana
Noc, noc, noc, kowal Kruk opowiada przez sen historię bez końca, długą jak życie wszystkich ludzi, jakby chciał wyspowiadać się ze wszystkiego, co widział, co słyszał, wyspowiadać się ze wszystkich rzeczy dobrych, złych i obojętnych, bo życie najprawdopodobniej jest odmianą grzechu, o czym można zapomnieć w dzień, lecz noc nie zna litości (...) Serce wtedy ledwo bije, zamiera, ledwo przetacza truchlejącą krew i nawet najmniejsza kropla blasku nie rozcieńcza zgęstniałej z lęku materii i można tylko czekać, aż szyby pokryje grana