Bo tu w Panoramie ciągle coś się działo. Tutaj wszystkie pory stapiały się w jedną. Bez końca trwała sierpniowa noc roku 1945, ze śmiechem i trunkami, i olśniewającą garstką wybrańców losu, którzy jeździli w górę i w dół windą, pili szampana, obrzucali się konfetti i serpentynami. I szary czerwcowy świt w jakieś dwadzieścia lat później, kiedy najęci przez mafię rewolwerowcy nieprzerwanie dziurawili kulami poszarpane, skrwawione ciała trzech mężczyzn przeżywających męczarnie bez kresu. W łazience przy pokoju na drugim piętrze rozwa
Bo tu w Panoramie ciągle coś się działo. Tutaj wszystkie pory stapiały się w jedną. Bez końca trwała sierpniowa noc roku 1945, ze śmiechem i trunkami, i olśniewającą garstką wybrańców losu, którzy jeździli w górę i w dół windą, pili szampana, obrzucali się konfetti i serpentynami. I szary czerwcowy świt w jakieś dwadzieścia lat później, kiedy najęci przez mafię rewolwerowcy nieprzerwanie dziurawili kulami poszarpane, skrwawione ciała trzech mężczyzn przeżywających męczarnie bez kresu. W łazience przy pokoju na drugim piętrze rozwa