Ma się to we krwi-więź z krajem urodzenia wykraczającą poza logikę.Nie umiem tego lepiej wytłumaczyć.Wiem jednak na pewno,że ludzie urodzeni za żelazną kurtyną zawsze będą się czuli tak,jakby przynależeli tylko tam i nigdzie indziej.Nieważne,jak bardzo pragną stworzyć sobie na wygnaniu nowe życie,jak dostatnie ono jest i jak okrutna lub znienawidzona była władza w ich kraju.
Ma się to we krwi-więź z krajem urodzenia wykraczającą poza logikę.Nie umiem tego lepiej wytłumaczyć.Wiem jednak na pewno,że ludzie urodzeni za żelazną kurtyną zawsze będą się czuli tak,jakby przynależeli tylko tam i nigdzie indziej.Nieważne,jak bardzo pragną stworzyć sobie na wygnaniu nowe życie,jak dostatnie ono jest i jak okrutna lub znienawidzona była władza w ich kraju.