Chciało mu się śpiewać. Mocno objął Bonnie. To już kobieta, nie dziecko, pomyślał oszołomiony. Obejmował ją tak mocno, jakby od tego zależało z kolei jego życie albo jakby znajdowali się na środku rozszalałego oceanu i puszczenie jej miałoby oznaczać jej ostateczną i nieodwołalną utratę.
Chciało mu się śpiewać. Mocno objął Bonnie. To już kobieta, nie dziecko, pomyślał oszołomiony. Obejmował ją tak mocno, jakby od tego zależało z kolei jego życie albo jakby znajdowali się na środku rozszalałego oceanu i puszczenie jej miałoby oznaczać jej ostateczną i nieodwołalną utratę.