Podróżowałem (z zasklepionymi oczami) przez jakąś północ wewnętrznej przestrzeni, świadomy jedynie mojej woli, tej żelaznej obudowy mojego serca, i jej woli zaciśniętej jak fiszbinowy gorset wokół damskiej talii, choć tym razem niczym żelazny pas wokół jej łona.
Podróżowałem (z zasklepionymi oczami) przez jakąś północ wewnętrznej przestrzeni, świadomy jedynie mojej woli, tej żelaznej obudowy mojego serca, i jej woli zaciśniętej jak fiszbinowy gorset wokół damskiej talii, choć tym razem niczym żelazny pas wokół jej łona.