Problem nie w tym, z czym muszę sobie radzić. Jest natomiast coś, co muszę robić. Muszę żyć dzień po dniu w tym swoim ciele, w tym nieprawdopodobnie wadliwym opakowaniu. To wszystko. W zasadzie proste, a jednocześnie trudne zadanie. Ale tak czy inaczej, nawet jeżeli mi się to uda, nikt tego nie uzna za wielkie osiągnięcie. Nie będzie żadnej owacji na stojąco.
Problem nie w tym, z czym muszę sobie radzić. Jest natomiast coś, co muszę robić. Muszę żyć dzień po dniu w tym swoim ciele, w tym nieprawdopodobnie wadliwym opakowaniu. To wszystko. W zasadzie proste, a jednocześnie trudne zadanie. Ale tak czy inaczej, nawet jeżeli mi się to uda, nikt tego nie uzna za wielkie osiągnięcie. Nie będzie żadnej owacji na stojąco.