Był taki czas, kiedy myślałam, że może być dla mnie wszystkim, że mi wystarczy. Myślałam tak przez wiele lat. Kochałam go bez reszty. Wciąż kocham. Ale już tego nie chcę. Czuję się sobą tylko w te sekretne, rozognione popołudnia, takie jak to wczorajsze, gdy ożywam w gorączce i półmroku. Skąd pewność, że jeśli ucieknę, to znajdę coś, co mnie wreszcie nasyci? Skąd pewność, że nie skończę, czując się dokładnie tak jak teraz, przytłoczona zamiast bezpieczna? Może zechcę uciec znowu, znowu i znowu, by w końcu wrócić tutaj, do domu pr
Był taki czas, kiedy myślałam, że może być dla mnie wszystkim, że mi wystarczy. Myślałam tak przez wiele lat. Kochałam go bez reszty. Wciąż kocham. Ale już tego nie chcę. Czuję się sobą tylko w te sekretne, rozognione popołudnia, takie jak to wczorajsze, gdy ożywam w gorączce i półmroku. Skąd pewność, że jeśli ucieknę, to znajdę coś, co mnie wreszcie nasyci? Skąd pewność, że nie skończę, czując się dokładnie tak jak teraz, przytłoczona zamiast bezpieczna? Może zechcę uciec znowu, znowu i znowu, by w końcu wrócić tutaj, do domu pr