Przez kolejną godzinę katowałam Bogu ducha winny worek. Uwielbiałam to. Jeden cios, drugi, trzeci, cała seria. Kiedyś mnie to irytowało, ale odkąd nauczyłam się poprawnie uderzać, nie ma dla mnie większej frajdy. No chyba że uderzenie w czyjś nos, ale to już inna para kaloszy.
Przez kolejną godzinę katowałam Bogu ducha winny worek. Uwielbiałam to. Jeden cios, drugi, trzeci, cała seria. Kiedyś mnie to irytowało, ale odkąd nauczyłam się poprawnie uderzać, nie ma dla mnie większej frajdy. No chyba że uderzenie w czyjś nos, ale to już inna para kaloszy.