Mieszkali z Miszą sami, spokojnie i w milczeniu, nie przywiązani do siebie zbyt mocno, ale nawzajem od siebie zależni, co tworzyło między nimi więź nieomal rodzinną. Taka troska bez miłości. Rodzinę przecież niekoniecznie trzeba kochać, za to troszczymy się o nią, martwimy, a uczucia i emocje okazują się kwestią drugorzędną i niekonieczną. Byle tylko wszystko było w porządku.
Mieszkali z Miszą sami, spokojnie i w milczeniu, nie przywiązani do siebie zbyt mocno, ale nawzajem od siebie zależni, co tworzyło między nimi więź nieomal rodzinną. Taka troska bez miłości. Rodzinę przecież niekoniecznie trzeba kochać, za to troszczymy się o nią, martwimy, a uczucia i emocje okazują się kwestią drugorzędną i niekonieczną. Byle tylko wszystko było w porządku.