Rok później pojechałem do Rumunii naprawdę, ale to "naprawdę" było powtórzeniem tego starego snu, tamtej nadgranicznej halucynacji, i tak naprawdę trwa to do dzisiaj i kolejne stemple w paszporcie niczego nie zmieniają, bo nie da się ostemplować majaków, które są większe i trwalsze niż wszystkie granice razem wzięte.
Rok później pojechałem do Rumunii naprawdę, ale to "naprawdę" było powtórzeniem tego starego snu, tamtej nadgranicznej halucynacji, i tak naprawdę trwa to do dzisiaj i kolejne stemple w paszporcie niczego nie zmieniają, bo nie da się ostemplować majaków, które są większe i trwalsze niż wszystkie granice razem wzięte.