Zaklinacze nie istnieją - wyjaśniłam. - To taka przenośnia, żeby łatwiej nazwać to, co robią. Ale to nie magia. Chodzi o to, że konie cały czas do nas mówią. Można się z nimi dogadać równie dobrze jak z ludźmi. Trzeba tylko przemówić w ich języku.
Zaklinacze nie istnieją - wyjaśniłam. - To taka przenośnia, żeby łatwiej nazwać to, co robią. Ale to nie magia. Chodzi o to, że konie cały czas do nas mówią. Można się z nimi dogadać równie dobrze jak z ludźmi. Trzeba tylko przemówić w ich języku.