Okruchy czyichś historii, odpryski ludzkiego życia, oto co fotografowała - pisze Doon Arbus. - Kiedy opowiadała o tych spotkaniach (...) była jak opętana, powtarzała charakterystyczne zwroty, naśladowała akcent i zaśmiewała się sama z siebie.
Okruchy czyichś historii, odpryski ludzkiego życia, oto co fotografowała - pisze Doon Arbus. - Kiedy opowiadała o tych spotkaniach (...) była jak opętana, powtarzała charakterystyczne zwroty, naśladowała akcent i zaśmiewała się sama z siebie.