Krok uczył pokory oddechu; każdy kolejny wyrzut nogi był dziełem sztuki, miał początek i koniec, znaczył ziemię kropelkami potu z czoła. Wszyscy krokmistrze byli czarodziejami oddechu. Ale w końcu trzeba było przystanąć i sprawdzić: czy jestem już poza dobrem i złem, czy też jeszcze nie?
Krok uczył pokory oddechu; każdy kolejny wyrzut nogi był dziełem sztuki, miał początek i koniec, znaczył ziemię kropelkami potu z czoła. Wszyscy krokmistrze byli czarodziejami oddechu. Ale w końcu trzeba było przystanąć i sprawdzić: czy jestem już poza dobrem i złem, czy też jeszcze nie?