[...] myślę o tym, że chciałbym mieć twarz, której nikt nie rozpoznaje; człowieka, który nigdy się nie urodził, którego nie ma w żadnych rejestrach, którego nikt nie zna, nikt nie kojarzy. Człowieka, którego nikt nie żegna ani nie wita, którego wszyscy mijają; czasami chciałbym mieć taką twarz, codziennie inną, aby codziennie wszystko zaczynało się od nowa.
[...] myślę o tym, że chciałbym mieć twarz, której nikt nie rozpoznaje; człowieka, który nigdy się nie urodził, którego nie ma w żadnych rejestrach, którego nikt nie zna, nikt nie kojarzy. Człowieka, którego nikt nie żegna ani nie wita, którego wszyscy mijają; czasami chciałbym mieć taką twarz, codziennie inną, aby codziennie wszystko zaczynało się od nowa.