A na ulicach można było pośnić na jawie, widząc nogi jedwabne jak trzcina cukrowa, usta jak lipcowe poziomki, piersi w staniczkach jak nierozkwitłe białe piwonie. Jak śmigłe jaskółki omiatały lotem powietrze, lecz nie raczyły dotknąć brudnej ziemi złaknionych twarzy więźniów, poplamionych komiśną mąką.
A na ulicach można było pośnić na jawie, widząc nogi jedwabne jak trzcina cukrowa, usta jak lipcowe poziomki, piersi w staniczkach jak nierozkwitłe białe piwonie. Jak śmigłe jaskółki omiatały lotem powietrze, lecz nie raczyły dotknąć brudnej ziemi złaknionych twarzy więźniów, poplamionych komiśną mąką.