Może zabrzmi to cynicznie, ale podejrzewam, że najbezpieczniejszą i najtrwalszą podstawą stabilnego związku wcale nie jest euforyczny i bardzo często zupełnie pozbawiony rozsądku stan, zwany zakochaniem. Moim zdaniem wzajemne zrozumienie, wspólne cele, szacunek, ubarwione podobnym poczuciem humoru, prowadzą do znacznie lepszego związku.
Może zabrzmi to cynicznie, ale podejrzewam, że najbezpieczniejszą i najtrwalszą podstawą stabilnego związku wcale nie jest euforyczny i bardzo często zupełnie pozbawiony rozsądku stan, zwany zakochaniem. Moim zdaniem wzajemne zrozumienie, wspólne cele, szacunek, ubarwione podobnym poczuciem humoru, prowadzą do znacznie lepszego związku.