Starożytni nie pisali nekrologów. U kresu drogi pytali tylko: ,,Czy kochał? Czy przeżył namiętność? Czy targały nim skrajności tak silne, że trzeba samemu ich doświadczyć, by kiedykolwiek móc zrozumieć ich sens? Czy postępował nielogicznie i pochopnie, często łamiąc reguły, by chronić coś, czego - jako nienamacalnego - nie mógł uchwycić. By chronić miłość?". Jeżeli tak, odchodzi człowiek pełen nadziei i wiary. Odchodzi, pamiętając. Bo choć nie wszystko jest spisane na kartach, choć wiele pominięto, a może nie dostrzeżono, jego ser
Starożytni nie pisali nekrologów. U kresu drogi pytali tylko: ,,Czy kochał? Czy przeżył namiętność? Czy targały nim skrajności tak silne, że trzeba samemu ich doświadczyć, by kiedykolwiek móc zrozumieć ich sens? Czy postępował nielogicznie i pochopnie, często łamiąc reguły, by chronić coś, czego - jako nienamacalnego - nie mógł uchwycić. By chronić miłość?". Jeżeli tak, odchodzi człowiek pełen nadziei i wiary. Odchodzi, pamiętając. Bo choć nie wszystko jest spisane na kartach, choć wiele pominięto, a może nie dostrzeżono, jego ser