Zastanawiałam się, czy moje otępienie, moja spokojna bierność nie zwiastuje czasem nadchodzącego obłędu. Jeszcze tydzień temu uważałam obłęd za mocno naciąganą koncepcję, teraz przypomniała mi się pewna kobieta, którą spotykaliśmy z tatą kilkakrotnie na ulicy. Mamrotała do siebie, pokrzykiwała i wydawała odgłosy przypominające kichnięcia. Zastanawiałam się, jak do tego doszło, czy pogrążała się stopniowo, niczym młoda dama schodząca po wielkich schodach na swój pierwszy bal, czy też jakiś nagły niewypał w mózgu spadł na nią błysk
Zastanawiałam się, czy moje otępienie, moja spokojna bierność nie zwiastuje czasem nadchodzącego obłędu. Jeszcze tydzień temu uważałam obłęd za mocno naciąganą koncepcję, teraz przypomniała mi się pewna kobieta, którą spotykaliśmy z tatą kilkakrotnie na ulicy. Mamrotała do siebie, pokrzykiwała i wydawała odgłosy przypominające kichnięcia. Zastanawiałam się, jak do tego doszło, czy pogrążała się stopniowo, niczym młoda dama schodząca po wielkich schodach na swój pierwszy bal, czy też jakiś nagły niewypał w mózgu spadł na nią błysk