Stulecia zbiły się w jedną ulotną chwilę. Historia pomyliła krok, została złapana na chwili nieuwagi. I zrzucona jak skóra węża. Ślady po niej, blizny i rany z dawnych wojen i maszerujące do tyłu dni, wszystkie poodpadały. Pozostawiła po sobie aureolę, namacalną opalizację, równie widoczną jak woda w rzece czy słońce na niebie. Równie wyraźnie wyczuwalną jak gorąco upalnego dnia lub szarpanie ryby za napiętą żyłkę. Tak oczywistą, że nikt jej nie zauważył.
Stulecia zbiły się w jedną ulotną chwilę. Historia pomyliła krok, została złapana na chwili nieuwagi. I zrzucona jak skóra węża. Ślady po niej, blizny i rany z dawnych wojen i maszerujące do tyłu dni, wszystkie poodpadały. Pozostawiła po sobie aureolę, namacalną opalizację, równie widoczną jak woda w rzece czy słońce na niebie. Równie wyraźnie wyczuwalną jak gorąco upalnego dnia lub szarpanie ryby za napiętą żyłkę. Tak oczywistą, że nikt jej nie zauważył.