Człowiek robi odkrycie, że ma duszę, ilekroć poczuje,, że jego ciało jest pasożytem, przyklejonym do nas robakiem. Wystarczy poczuć, że się żyje (nie tylko dlatego, że jest tak, a nie inaczej, że coś akceptujemy bo-tak-jest-jak-jest), aby najbliższa i najdroższa część naszego ciała, na przykład prawa ręka, natychmiast stała się przedmiotem ze wstrętem spełniającym swą podwójną funkcję, polegającą na tym, że jest mną i jest czymś tylko ze mną połączonym. (...)
Człowiek robi odkrycie, że ma duszę, ilekroć poczuje,, że jego ciało jest pasożytem, przyklejonym do nas robakiem. Wystarczy poczuć, że się żyje (nie tylko dlatego, że jest tak, a nie inaczej, że coś akceptujemy bo-tak-jest-jak-jest), aby najbliższa i najdroższa część naszego ciała, na przykład prawa ręka, natychmiast stała się przedmiotem ze wstrętem spełniającym swą podwójną funkcję, polegającą na tym, że jest mną i jest czymś tylko ze mną połączonym. (...)