[...] przytaknął niechętnie i zarumienił się lekko, spoglądając na mnie, jakby spłoszył się, że ta otwarta krytyka mogła zniszczyć jego szanse. Nie musiał się obawiać, bo nigdy ich u mnie nie miał.''.
[...] przytaknął niechętnie i zarumienił się lekko, spoglądając na mnie, jakby spłoszył się, że ta otwarta krytyka mogła zniszczyć jego szanse. Nie musiał się obawiać, bo nigdy ich u mnie nie miał.''.