Ostrza bólu dźgały jej wnętrzności z brutalną siłą, ale trzymała fason, dopóki nie usłyszała, że opuścił dom. Wtedy usiadła na swoim łóżku i zaczęła płakać. To nie były łzy frustracji albo zwykłego cierpienia. To był przejmujący krzyk złamanego serca.
Ostrza bólu dźgały jej wnętrzności z brutalną siłą, ale trzymała fason, dopóki nie usłyszała, że opuścił dom. Wtedy usiadła na swoim łóżku i zaczęła płakać. To nie były łzy frustracji albo zwykłego cierpienia. To był przejmujący krzyk złamanego serca.