Dla mnie dzieło literackie istnieje o tyle tylko, o ile dostarcza mi czegoś, co nazwę jak najprościej rozkoszą estetyczną, czyli poczuciem, że jest się jakoś tam, gdzieś, czymś połączony z innymi formami bytu, gdzie sztuka (to znaczy ciekawość, wrażliwość, dobroć, harmonia, zachwyt) jest normą.
Dla mnie dzieło literackie istnieje o tyle tylko, o ile dostarcza mi czegoś, co nazwę jak najprościej rozkoszą estetyczną, czyli poczuciem, że jest się jakoś tam, gdzieś, czymś połączony z innymi formami bytu, gdzie sztuka (to znaczy ciekawość, wrażliwość, dobroć, harmonia, zachwyt) jest normą.