- Nikt ci nie dał nic do jedzenia? - spytał i naprawdę podziwiałam jego kunszt, bo nawet to zabrzmiało w jego ustach jak oskarżenie.
[...]Albo kiedy opuścił cię człowiek, którego uwielbiasz. Oddałbyś wszystko, a już z pewnością resztę życia, by pozostać w tej ciemnej niewiedzy.
Tak się nigdy nie dzieje, prawda? Zawsze wracasz do własnego życia. Świat wciąż jest. Ty wciąż jesteś. Jednak śmierć już zapuściła w tobie korzeń i wiesz, że będzie rosnąć, jak nowotwór obdarzony głosem, od teraz aż do dnia, kiedy pożre cię w całości.
- Nikt ci nie dał nic do jedzenia? - spytał i naprawdę podziwiałam jego kunszt, bo nawet to zabrzmiało w jego ustach jak oskarżenie.