Sięgnąłem do szuflady. Wyciągnąłem z niej paczkę papierosów i małą, zdobioną chińskimi znaczkami popielniczkę. Tę ostatnią położyłem przed sobą na biurku, a z paczki wyciągnąłem cristala, po czym wetknąłem go sobie do ust (nałóg całkiem dobrze sprawdzał się jako antydepresant, do tego był dostępny bez recepty - z dwojga złego lepsza dziura w płucach niż w mózgu).
Sięgnąłem do szuflady. Wyciągnąłem z niej paczkę papierosów i małą, zdobioną chińskimi znaczkami popielniczkę. Tę ostatnią położyłem przed sobą na biurku, a z paczki wyciągnąłem cristala, po czym wetknąłem go sobie do ust (nałóg całkiem dobrze sprawdzał się jako antydepresant, do tego był dostępny bez recepty - z dwojga złego lepsza dziura w płucach niż w mózgu).