I nie chodzę już śnięta po świętych rogatkach miasta, toczona własną, zatrutą krwią i nie przegrywam młodości w pokera z diabłem, spowita ulotnym zapachem cmentarza jak śmierdzący, żywy trup.
I nie chodzę już śnięta po świętych rogatkach miasta, toczona własną, zatrutą krwią i nie przegrywam młodości w pokera z diabłem, spowita ulotnym zapachem cmentarza jak śmierdzący, żywy trup.