Ignacy - przez chrzest i bierzmowanie razem w pakiecie, na dzień dobry w świecie - dostał się mniejszemu Bogu. Nie temu wielkiemu i czystemu, katolickiemu i polskiemu, nie temu, który wywoływał i przegrywał powstanie za powstaniem, upuszczał krew, że aż pisano wspaniałe wiersze, lecz tamtemu pomarszczonemu, starocerkiewnosłowiańskiemu, bełkoczącemu głosami wioskowych bab i mużyków w słodkim kadzidle i pociemniałych ikonach. Ten jego Bóg, karłowaty i wsiowy, prawosławny i złocony - sprawiał, iż koledzy i kolegów matki patrzyli
Ignacy - przez chrzest i bierzmowanie razem w pakiecie, na dzień dobry w świecie - dostał się mniejszemu Bogu. Nie temu wielkiemu i czystemu, katolickiemu i polskiemu, nie temu, który wywoływał i przegrywał powstanie za powstaniem, upuszczał krew, że aż pisano wspaniałe wiersze, lecz tamtemu pomarszczonemu, starocerkiewnosłowiańskiemu, bełkoczącemu głosami wioskowych bab i mużyków w słodkim kadzidle i pociemniałych ikonach. Ten jego Bóg, karłowaty i wsiowy, prawosławny i złocony - sprawiał, iż koledzy i kolegów matki patrzyli