(...)Podejmuję śmiałą decyzję, może samobójczą, jednak nic innego nie przychodzi mi do głowy. Pochylam się mocno i całuję Pete w usta. Całe jego ciało przeszywa dreszcz, ale nie odrywam warg dopóki nie muszę zaczerpnąc świeżego powietrza.Przesuwam palce po jego nadgarstkach, żeby ścisnac mu dłonie.
(...)Podejmuję śmiałą decyzję, może samobójczą, jednak nic innego nie przychodzi mi do głowy. Pochylam się mocno i całuję Pete w usta. Całe jego ciało przeszywa dreszcz, ale nie odrywam warg dopóki nie muszę zaczerpnąc świeżego powietrza.Przesuwam palce po jego nadgarstkach, żeby ścisnac mu dłonie.