Tak, właśnie tak patrzyłem wtedy na rzeczywistość. Teraz, w Londynie, słuchając łomotu skrzydeł helikoptera, czuję, że wszystko się zmieniło. Po pierwsze nie wierzę już, że mam władzę nad tym filmem, nad moim życiem. Na przestrzeni minionych lat w jakiś sposób zostałem przesunięty z miejsca za kamerą przed kamerę, tylko kiedy to się stało... Dziś jestem tylko marnym aktorem, a reżyser - nazwijcie go Bogiem, Losem, Allahem, Eisensteinem czy Clintem Eastwoodem - okazał się nieprzewidywalnym skurwysynem. Trudno powiedzieć, jakie ma
Tak, właśnie tak patrzyłem wtedy na rzeczywistość. Teraz, w Londynie, słuchając łomotu skrzydeł helikoptera, czuję, że wszystko się zmieniło. Po pierwsze nie wierzę już, że mam władzę nad tym filmem, nad moim życiem. Na przestrzeni minionych lat w jakiś sposób zostałem przesunięty z miejsca za kamerą przed kamerę, tylko kiedy to się stało... Dziś jestem tylko marnym aktorem, a reżyser - nazwijcie go Bogiem, Losem, Allahem, Eisensteinem czy Clintem Eastwoodem - okazał się nieprzewidywalnym skurwysynem. Trudno powiedzieć, jakie ma