Namówienie pięciu chłopa do symultanicznego dotknięcia mnie oraz korzenia drzewa przypominało jakąś szaloną homoerotyczną grę w Twistera i z trudem powstrzymywałem śmiech, szczególnie że ich miny dość jednoznacznie mówiły, iż wszyscy zadają sobie to samo pytanie: "czy on jest gejem?".
Namówienie pięciu chłopa do symultanicznego dotknięcia mnie oraz korzenia drzewa przypominało jakąś szaloną homoerotyczną grę w Twistera i z trudem powstrzymywałem śmiech, szczególnie że ich miny dość jednoznacznie mówiły, iż wszyscy zadają sobie to samo pytanie: "czy on jest gejem?".