Marcie wyszła z pokoju, kołysząc biodrami. Dosłownie opadła mi szczęka. Miała na sobie lateksowy stanik i takie same legginsy. Nic więcej.Przez skórę widać było jej żebra, a uda były chude jak patyczki od lizaków.
Marcie wyszła z pokoju, kołysząc biodrami. Dosłownie opadła mi szczęka. Miała na sobie lateksowy stanik i takie same legginsy. Nic więcej.Przez skórę widać było jej żebra, a uda były chude jak patyczki od lizaków.