Przypalała nerwowo papierosy, gasząc je w połowie. Mściwym, nienawistnym wzrokiem wciąż spoglądała na duży krzyż wiszący na ścianie. Wreszcie, nie mogąc dłużej zapanować nad narastającym napięciem, nad złością, która paliła wnętrze, nad bólem, który rozrywał serce, zatrzymała się przed nim i kurczowo zacisnęła pięści, tak mocno, że paznokcie boleśnie wbiły się w skórę i przez zaciśnięte zęby wycedziła.
Przypalała nerwowo papierosy, gasząc je w połowie. Mściwym, nienawistnym wzrokiem wciąż spoglądała na duży krzyż wiszący na ścianie. Wreszcie, nie mogąc dłużej zapanować nad narastającym napięciem, nad złością, która paliła wnętrze, nad bólem, który rozrywał serce, zatrzymała się przed nim i kurczowo zacisnęła pięści, tak mocno, że paznokcie boleśnie wbiły się w skórę i przez zaciśnięte zęby wycedziła.