Choć w tym momencie nie miałabym nic przeciwko temu, żeby umrzeć. Przynajmniej na chwilę. Po prostu nie być, nic nie czuć, a obudzić się dopiero wtedy, kiedy znów będę w stanie znosić rzeczywistość.
Choć w tym momencie nie miałabym nic przeciwko temu, żeby umrzeć. Przynajmniej na chwilę. Po prostu nie być, nic nie czuć, a obudzić się dopiero wtedy, kiedy znów będę w stanie znosić rzeczywistość.