Dojeżdżają do pastwisk i na wzgórze, na szczyt świata, gdzie dzikie wiśnie, dzikie śliwy, krzaki tarniny pokryte białym kwieciem odcinają się ostro od błękitnego tła nieba, przez gaj brzozowy o zieleni tak delikatnej, tak młodej i świeżej, tak pachnącej i eterycznej, że myśli się o nim szeptem.
Dojeżdżają do pastwisk i na wzgórze, na szczyt świata, gdzie dzikie wiśnie, dzikie śliwy, krzaki tarniny pokryte białym kwieciem odcinają się ostro od błękitnego tła nieba, przez gaj brzozowy o zieleni tak delikatnej, tak młodej i świeżej, tak pachnącej i eterycznej, że myśli się o nim szeptem.