(...) poczułem autentyczną suchość w gardle. - Chodzi o kogoś konkretnego? Spojrzałem na nią i zobaczyłem, że powstrzymuje się od śmiechu. - Śmiejesz się ze mnie - powiedziałem oskarżycielsko. - Wcale nie! - Wcale to ty mi tego nie ułatwiasz. Wtedy roześmiała się na dobre i zarzuciła mi ręce na szyję. - Nigdy, ale to przenigdy nie będę ci niczego ułatwiać, Glonomóżdżku. Przyzwyczajaj się. Kiedy mnie pocałowała,czułem się tak, jakby mózg mi się rozpuszczał.
(...) poczułem autentyczną suchość w gardle. - Chodzi o kogoś konkretnego? Spojrzałem na nią i zobaczyłem, że powstrzymuje się od śmiechu. - Śmiejesz się ze mnie - powiedziałem oskarżycielsko. - Wcale nie! - Wcale to ty mi tego nie ułatwiasz. Wtedy roześmiała się na dobre i zarzuciła mi ręce na szyję. - Nigdy, ale to przenigdy nie będę ci niczego ułatwiać, Glonomóżdżku. Przyzwyczajaj się. Kiedy mnie pocałowała,czułem się tak, jakby mózg mi się rozpuszczał.