Wyjąłem z kieszeni butelkę bourbona i postawiłem ją na kolanie. (...) Kobieta wpiła w butelkę oczy koloru morskich wodorostów. Oblizała usta. - Człowieku, to jest to - westchnęła. - Nie obchodzi mnie, kim pan jest. Niech jej pan tylko nie upuści.
Wyjąłem z kieszeni butelkę bourbona i postawiłem ją na kolanie. (...) Kobieta wpiła w butelkę oczy koloru morskich wodorostów. Oblizała usta. - Człowieku, to jest to - westchnęła. - Nie obchodzi mnie, kim pan jest. Niech jej pan tylko nie upuści.