Za każdym razem, kiedy patrzysz na kogoś z podziwem, widzisz jak na dłoni własne niedoskonałości. Nie widzisz tam drugiej osoby, tylko siebie w wersji ekstra.
Za każdym razem, kiedy patrzysz na kogoś z podziwem, widzisz jak na dłoni własne niedoskonałości. Nie widzisz tam drugiej osoby, tylko siebie w wersji ekstra.