Nieuprawniony, by przemawiać w czyimkolwiek imieniu, mówię tylko za siebie: literatura na pewno nie może ani zbawić świata, ani go odmienić i nie uczyni tego, czy tradycyjnie, czy nowatorsko pisana. Niemniej może ona być środkiem usypiającym lub budzącym, może być albo narkotykiem i odżywką mrzonek, snów, narkozą, albo nieustającym wysiłkiem ogarniania rzeczy ludzkich i antycypowania ich przyszłego losu.
Nieuprawniony, by przemawiać w czyimkolwiek imieniu, mówię tylko za siebie: literatura na pewno nie może ani zbawić świata, ani go odmienić i nie uczyni tego, czy tradycyjnie, czy nowatorsko pisana. Niemniej może ona być środkiem usypiającym lub budzącym, może być albo narkotykiem i odżywką mrzonek, snów, narkozą, albo nieustającym wysiłkiem ogarniania rzeczy ludzkich i antycypowania ich przyszłego losu.